"Life is full of misery, loneliness, and suffering - and it's all over much too soon" Woody Allen Wspomnienia z codzienności... A little bit of this and a little bit of that...

wtorek, 23 marca 2010

Muscari 'White Magic'


Korkusy

Have a nice and sunny day!!!
Życzę milego i słonecznego dnia!!!




poniedziałek, 22 marca 2010

Szafirki (Muscari )

The genus Muscari, commonly and collectively known as grape hyacinths, are a group of deciduous plants native to Eurasia that produce urn-shaped spikes of dense, most commonly blue, flowers resembling bunches of grapes in the spring. White cultivars also exist.



Szafirki to niewielkie, choć bardzo atrakcyjne i łatwe w uprawie rośliny cebulowe. Kilkadziesiąt gatunków tego rodzaju występuje w krajach śródziemnomorskich i w Azji Mniejszej. Polska nazwa pochodzi od barwy, choć obecnie paleta barw tych roślin się powiększyła



niedziela, 21 marca 2010

SASANKA

Dziękuję Alu za przypomnienie nazwy tego urokliwego kwiatka zwiastującego wiosnę!


Sasanka zwyczajna - niegdyś występowała w Polsce w środowisku naturalnym. (Niestety prawdopodobnie wymarła na naturalnych stanowiskach.Rośnie dziko w Europie zachodniej i środkowej. W Polsce jest objęta ścisłą ochroną gatunkową.)
Jest natomiast często uprawiana. Bylina. Kwitnie od marca do początku maja.Jest często sadzona w ogródkach przydomowych, zwłaszcza w ogrodach skalnych.Gdy roślina kwitnie, liście są niewielkie, dlatego kwiaty są tak ładnie wyeksponowane.

sobota, 20 marca 2010

Wiosna w Tyliczu k/Krynicy Zdrój




Uwielbiam spędzać czas Wielkiej Nocy
u naszych bliskich znajomych w Tyliczu.
Tam wiosna zawsze wita gosci swoim niezapomnianym urokiem.
A Gospodarze otwartym i szczerym sercem!!!



Alu, przypomnij mi proszę, jak nazywają się te kwiatki, które sfotografowalam u Ciebie jakis czas temu?

piątek, 19 marca 2010

Stefanel

W najnowszej kolecji Stefanel jest przepiekna torebka w kolorze whisky...mam na nią wielka ochotę...

czwartek, 18 marca 2010

Vicky Cristina Barcelona

Z wielką przyjemnocią obejrzalam po raz kolejny film Woody'ego Allen'a pt.Vicky Cristina Barcelona.
Film jest wspanialy!!!

Dzis prezentuję zdjęcia z Oviedo w Hiszpanii...


środa, 17 marca 2010

Happy St.Patrick's Day!

Moja koleżanka Ewa podarowała mi owieczkę:)
Wykonała ją z masy solnej



wtorek, 16 marca 2010

Time for me to play hooky...

Czesław Miłosz "Dobranoc"


„Żadnych obowiązków. Nie muszę być głęboki.
Nie muszę być artystycznie wspaniały.
Ani podniosły. Ani budujący.
Wędruje sobie. Powiadam: „Goniłeś,
No to i dobrze. Czas był po temu”.
A teraz muzyka światów odmienia mnie.
W inny znak wchodzi moja planeta.
Drzewa i trawniki wyraźnieją.
Jedna po drugiej filozofie gasną.
Lekko, ale i nic nie wiadomo.
Sosy, roczniki win, mięsiwa.
Trochę gadamy o powiatowych festach,
O podróżach krytą bryką z obłokiem pyłu za nami,
O tym, jakie bywały rzeki, jak ajer pachnie.
Lepsze to niż badać swoje sny.
Tymczasem urastało. Już jest, niewidzialne.
Ani zgadnąć jak, tutaj, wszędzie.
inni tym się zajmą. A ja na wagary.
Buena notte. Ciao. Farewell.”

Czesław Miłosz GOOD NIGHT

No duties. I don't have to be profound.
I don't have to be artistically perfect.
Or sublime. Or edifying.
I just wander. I say: "You were running,
That's fine. It was the thing to do."
And now the music of the worlds transforms me.
My planet enters a different house.
Trees and lawns become more distinct.
Philosophies one after another go out.
Everything is lighter yet not less odd.
Sauces, wine vintages, dishes of meat.
We talk a little of district fairs,
Of travels in a covered wagon with a cloud of dust behind,
Of how rivers once were, what the scent of calamus is.
That's better than examining one's private dreams.
And meanwhile it has arrived. It's here, invisible.
Who can guess how it got here, everywhere.
Let others take care of it. Time for me to play hooky.
Buona notte. Ciao. Farewell.



Czesław Miłosz To, co pisałem, Antologia wierszy.
wyb. i oprac. Włodzimierz Bolecki
,
Wyd. "Świat Książki", Warszawa 1998

Cytat z :
http://wyborcza.pl
Opracowana przez Włodzimierza Boleckiego - na zamówienie klubu książki należącego do koncernu Bertelsmanna - antologia jest jednym z najciekawszych wyborów z twórczości Czesława Miłosza.
Zebrano w niej wiersze, poematy, traktaty i wierszowane wykłady z 12 tomów poetyckich - od "Trzech zim" (1936) do "Dalszych okolic" (1991). Tytuł zaczerpnięto z napisanego w 1934 roku w Paryżu wiersza "To, co pisałem".

Prof. Bolecki ułożył wybrane przez siebie utwory w porządku tematycznym, dzieląc je na dwadzieścia sześć części. Głównymi kryteriami podziału były: temat wiersza ("cokolwiek to słowo w poezji znaczy") oraz gatunki bądź sposoby wypowiedzi....

Wiersz ten zacytowalam własnie dzisiaj, gdyż odpowiada mojemu nastrojowi...A ja na wagary...Ciao!!!

poniedziałek, 15 marca 2010

Dla miłośników twórczości Carlosa Ruiza Zafona

Carlos Ruiz Zafon urodził się w Barcelonie
dnia 25 września 1964 roku.
Nauki pobierał w w kolegium jezuitów Sarria a w późniejszym czasie studiował dziennikarstwo.
Pierwszą swoją powieść pt. El Principe de la Niebla (polski tytuł „Książę mgły”) napisał dla młodzieży i otrzymał za nią w 1993 roku nagrodę Edebe, co zachęciło go do dalszego pisania. Wówczas mieszkał już w Los Angeles i pisał scenariusze filmowe. Kolejne książki, które napisał dla młodych czytelników to:
El palacio de la medianoche, 1994.
Las luces de septiembre, 1995.
• W dalszych latach powstają:
Marina w 1999r. ( wydana w Polsce w 2009 roku)
• La sombra del viento w 2001r.
( W Polsce pod tytułem Cień wiatru wydana w 2005 )
• El juego del ángel w 2008r.
(W Polsce pod tytułem Gra anioła wydana w 2008 )
Na polski rynek czytelniczy dotarła ostatnio „Marina” Carlosa Ruiza Zafona.

Powieść ta napisana już została przed 10 laty i skierowana do młodego odbiorcy.
Dla polskiego czytelnika wiedza o chronologii powstawania powieści Carlosa Ruiza Zafona jest konieczna, aby zrozumieć lekko naiwną fabułę „Mariny” i nie czekać na mistrzowskie popisy kunsztu pisarskiego barcelońskiego twórcy. Widać jednak w tej książce wspaniale zapowiadającego się pisarza, który umie czytelnika zainteresować akcją i ciekawie opowiedzieć fascynującą historię. Ważne miejsce w tych opowieściach zajmuje Barcelona, jej tajemnicze uliczki i domy. Ale głównymi bohaterami są przede wszystkim ludzie ze swoimi tajemnicami i troskami dnia codziennego. Pięknie opisana przyjaźń dwojga młodych bohaterów rozwija się i potęguje w mrocznych zaułkach starej Barcelony…

Cytaty z powieści „Marina” opowiadające o Barcelonie:

„Pod koniec lat siedemdziesiątych Barcelona była fatamorganą alei i zaułków, gdzie można było się cofnąć o trzydzieści lub czterdzieści lat, przekraczając zaledwie próg przedsionka jakiegoś domu lub kawiarni. Czas i pamięć, historia i fikcja zlewały się w tym czarodziejskim mieście niczym akwarele na deszczu. Tam właśnie, pośród dekoracji zbudowanych z katedr

i domów rodem z baśni, pośród odgłosów dochodzących z uliczek, które już nie istnieją, rozegrała się ta historia.”


Stanęliśmy przed imponującym budynkiem Gran Teatro del Liceo. Przeszliśmy na drugą stronę bulwaru i szybko natrafiliśmy na kamienicę, z której fasady zielony smok przyglądał się tłumom spacerowiczów. Ujrzawszy go, pomyślałem, że legenda dla Świętego Jerzego zarezerwowała ołtarze i dewocjonalia, ale zabity przez niego smok był wesz obecny na bramach, fasadach i latarniach całej Barcelony.


„Pojechaliśmy metrem do Plaza Cataluna.



Zaczynało zmierzchać, kiedy schodami wychodziliśmy w kierunku Ramblas. (…) Latarnie rzucały na chodnik wielokolorowe światełka. Stada gołębi raz po raz wzbijały się do lotu pomiędzy stoiskami kwiatów i kawiarenkami, ulicznymi grajkami i żonglerami, turystami tubylcami, policjantami i złodziejami, ludźmi żywymi i duchami z innych epok. German miał rację: takiej ulicy jak Ramblas nie znajdzie się nigdzie indziej na świecie.”


sobota, 13 marca 2010

Sesto Fiorentino

Pięciu śpiących...a gdzie szósty?

Amaryllis

I can’t wait to see my amaryllises blooming in forthcoming spring…



piątek, 12 marca 2010

Zalesin - spotkanie przy kawie

Weekend rozpoczął się bardzo miło - spotkaniem przy kawie z moją koleżanką.
Wybrałysmy się do reatauracji "Zalesin" w Otwocku.
Zamówiłysmy kawę i desery.Nareszscie mogłysmy pogadać o wielu sprawach, na omówienie których nie zawsze mozna wygospodarowć czas.
Swobodę rozmowy gwarantowała duża przestrzeń restauracji a ciepły klimat panujący we wnętrzu urozmaicił nam to nasze babskie spotkanie.





czwartek, 11 marca 2010

Villa Villoresi in Sesto Fiorentino

My husband is visiting Florence on his business trip.
He stays at a very beautiful hotel Villa Villoresi.
I have found some information about this hotel and…
I had to post about it:).


http://www.villavilloresi.it/ing/index.html

On the side mentioned above is written:

The Villa:In the XII century was built as a fortress for the defence of Florence, 5 miles away.

During the Renaissance was transformed into a country residence, enlarged and enriched with works of art, gardens and parks. To this period dates the Loggia, the longuest terrace in Tuscany opening onto the formal garden, with lemontrees, roses and wild orangetrees, full of light and perfumes.

The Villa is registered as a National Monument for his historical and artistic importance, still contains much of its original frescoes, decor and furnishing. Each family has left evident traces of their taste and of the fashions of their times. It came to us mainly in its Renaissance aspect. Among the various legends there is one saying that Gemma Donati, Dante Alighieri's wife, lived at the Villa during the early part of the poete exile.

At the beginning of the nineteenth century, the villa was the summer residence of the Villoresi family. In the sixties, Luigi and Clarissa Villoresi decided to turn the Villa into Hotel, adapting carefully all services without altering the athmosphear, traditionally warm and welcoming, keeping intact the elegance and the charm of other times




U Ewy...

Z wielką przyjemnoscią wspominam pobyt u mojej znajomej, Ewy.
Jej dom zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Niedawno dowiedziałam się, że sprzedała to wspaniałe gniazdko.
Nie mogłam się powstrzymać od zachowania tych zdjęć tylko dla siebie... Oto wspomnienia sprzed kilku lat: